Jolka Bashko

Jestem praktykiem Access Bars

Kocham naturę, fascynuje mnie postrzeganie rzeczywistości w sposób pozazmysłowy, czucie energii miejsc, pozawerbalne komunikowanie się ze zwierzętami i światem roślin.

Jak Twoja podróż przez traumę dała Ci więcej życiowej energii i głębszego rozumienia siebie, żeby odkryć lub poczuć swoją misję/życiową pasję):

Słowo kreatywność często pojawiało się kontekście mojej osoby, choć ja sama przez większa cześć życia uważałam, że jestem jej pozbawiona.

Uważałam, że ten obszar jest zarezerwowany dla osób po ASP, aktorów czyli dla osób, które maja stosowne certyfikaty.

Nie wiedziałam, że to jak żyje, moje poczucie estetyki, zamiłowanie do harmonii, sposób w jaki widzę świat i go opisuje przy pomocy słów czy kadrów jest sposobem w jaki się tą kreatywność przejawia. Nie wiedziałam, że widzenia świata z wielu perspektyw, sposób w jaki podchodzę do rozwiązywania problemów, czy nawet to jak radze sobie ze stresem to czysty kanał na pojawianie się kreatywności w moim życiu. Nie wiedziałam, że to jak mieszkam, w jaki sposób dobieram stroje i dodatki jest czystą emanacją kreatywności. Do momentu, w którym zamykając firmę straciłam źródło dochodu i stanęłam po raz kolejny w życiu przed pytaniami trzema istotnymi pytaniami.

Z czego chce żyć? Co tak naprawdę sprawia mi przyjemność? Za co ludzie będą chcieli mi zapłacić? Tak postawione pytania okazały się być problematyczne dla osoby, która nie widziała siebie, nie czuła swojego ciała, a jej poczucie własnej wartości oscylowało na wysokość podłogi.

Moment, w którym zdałam sobie sprawę, że chce tworzyć biżuterie o określonej symbolice był dla mnie przełomowy. Ucieszyła mnie możliwość tworzenia, ale też krył się za tym ogromy strach o coś czego wtedy nawet nie umiałam złapać.

I nawet kiedy już miałam gotowy produkt, skonkretyzowana grupę odbiorców, oprawę wizualną i wiedziałam jaką jakość chce wnieść do świata poprzez swoją biżuterię, cały czas nie dawałam sobie prawa nazywać siebie Twórcą.

Nawet wtedy kiedy klientki chwaliły i wracały po więcej, nawet wtedy kiedy moja biżuteria wędrowała po całej Europie i na inne kontynenty, mój wewnętrzny krytyk cały czas miał się dobrze, to nie wystarczy mówił, to banał, każdy człowiek na tej ziemi to potrafi, do tego niepotrzebna jest żadna umiejetność, ani sprawczość, ani dar. Nie masz prawa brać za to pieniędzy. Ludzie prędzej czy później zorientują się, że to wszystko to jakieś oszustwo.

Wychodzenie z tego błędnego koła jest procesem, na który złożyło się wiele pojedynczych kroków. Jednym z nich był wybór warsztatu u Daviny.

Stworzyła optymalne warunki do tego, żeby zobaczyć i poczuć źródło problemu. Wyjechałam od niej z nowym spojrzeniem na moje ciało, a konkretnie na moje dłonie, którymi nie dość, że zachwyciłam się na nowo, to jeszcze poczułam je na głębokim poziomie. Podczas jednego z ćwiczeń namacalnie poczułam otulającą mięśnie powięź. Pamietam też, że spojrzałam na nie wtedy tak jakbym widziała je po raz pierwszy, obserwowałam je i badałam wzrokiem każdy centymetr skóry. To właśnie wtedy rozpoczął się dla mnie proces zakochiwania się w swoich dłoniach i w tym co dzięki nim mogę stworzyć.

To właśnie wtedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę sprawę, z tego że ja nie tylko CHCE, ale przede wszystkim DAJĘ SOBIE PRAWO tymi dłońmi zmieniać świat, że chce tworzyć rzeczy używając właśnie tej części ciała.

Dłoni.

Tworząc, ale również dotykając inne ciała. Świadomy dotyk metodą Access Bars, to niezwykle ważna cześć mojego życia, ponieważ w ten sposób pomagam sobie i innym i to już od ponad trzech lat.

Hej

Jestem Jolka

I zapraszam Cię mojej bajki, gdzie króluje biżuteria tworzona z intencją Lekkości, z myślą o kobietach, które czują, że niemożliwe nie istnieje.