Iva Bow

Dla najbliższych Isia 🙂

Czytam znaki, One nigdy mnie nie mylą.

Jak Twoja podróż przez traumę dała Ci więcej życiowej energii i głębszego rozumienia siebie, żeby odkryć lub poczuć swoją misję/życiową pasję):

Życie to zbiegi okoliczności i synchroniczności. Wszystko łączy się w zaskakujący i zadziwiający sposób. Dokładnie tak było z moją twórczością. W 2012 roku jeździłam na spotkania do kobiety, która prowadziła mnie przez zakamarki przeszłości. Co jakiś czas wprowadzała mnie w stan wizualizacji, gdzie wracałam do czasów dzieciństwa. „Mała dziewczynka spacerowała po ogrodach, lasach, sadach i nieistotne, gdzie była w danym momencie, zawsze pod nogami znajdowała pióra ptaków.” Pewnego dnia po skończonej wizualizacji, prowadząca powiedziała, cyt.: „Po prostu zacznij je zbierać”. Odkąd pamiętam pojawiały się również w moich snach. Często widzę pióro spadające z nieba, a zaraz potem dostaję wiadomość od kogoś, z kim dawno nie miałam kontaktu. Pomysł malowania na piórach pojawił się w okresie wakacji. A dokładnie w okresie pierzenia łabędzi.

Siedziałam przy jeziorze, z wielkim pióropuszem w dłoni i zastanawiałam się, co mogłabym pięknego z nimi zrobić? Uwielbiam malować, bo daje mi to wiele radości, wyciszam umysł i daję przestrzeń dla duszy. Mój mąż zawsze mawiał: „Kocham patrzeć na Ciebie, gdy malujesz. Widać, że jesteś zupełnie w innym świecie. I jest Ci tam dobrze.”

Kolekcjonuję również pióra, których nie można pomalować. Znajduję je za każdym razem, kiedy jestem na łonie natury. I bez wahania stwierdzam, że nie ma lepszej artystki od Matki Natury. W jej wykonaniu Wszystko jest tak doskonałe.

Czasami otrzymuję pióra od ludzi. Lata temu swoją kolekcję przesłał mi światowej sławy muzyk John Huling, dorzucając do tego płytę pt.:” Plateau of Dreams” – Meditations Under a Harvest Moon. Na kopercie nie było jego adresu. To jeden z wielu dowodów dobra i bezinteresowności na tym świecie. 😊